
Miał być trening, ale stanęło na „miał”, bo zdaje się szef sprzedał mi wirusa. Czuję się źle i tyle.
Ale jest to dobra okazja do napisania kilku słów odnośnie mojej współpracy z @czescanna i odpowiedzenia na Wasze pytania z tym związane. A pytacie m.in. o to jak wygląda mój trening. Jakie są ćwiczenia? Jakich używam ciężarów?
Albo pytania o makro: ile? jakie? co i kiedy?

Słuchajcie…po to trening nazywa się PERSONALNY i po to dieta jest SPERSONALIZOWANA żeby pasowała zarówno do trybu życia, metabolizmu, osobistych preferencji i możliwości konkretnej osoby, dla której są rozpisywane. To co pasuje mi, niekoniecznie będzie pasować Tobie. Ja np. poprosiłam Anię o ćwiczenia na konkretne partie ciała – takie, które zarysują te mięśnie, które chcę, a jednocześnie nie rozbudują tych, których nie chcę.
Dietę układam sobie sama pod rozpisane przez Anię makro. Nie jest łatwo, bo poza rybami nie jem mięsa. Jajka też jem co drugi dzień i staram się unikać proszkowych odżywek pochodzenia zwierzęcego. Chleb sporadycznie, ryż jeśli muszę, białe ziemniaki i serek wiejski – nie. Nie idę na łatwiznę i przykładam dużą wagę do tego, żeby moja dieta była przede wszystkim odżywcza – żadnych tam wafli ryżowych!
A poza tym pamiętajcie, że pracuję jako kucharz i z zamiłowania do jedzenia i gotowania nie byłabym w stanie jeść w kółko tego samego 😂
Dlatego bardzo Was zachęcam do kontaktu bezpośrednio z trenerem personalnym, który ułoży plan wyłącznie dla Was. A jeśli martwcie się o koszta to powiem tak: koszt jest mniejszy niż miesięczny karnet na siłownię… A ile już takich karnetów zmarnowaliście? Ile razy w trakcie treningu stwierdziliście, że to i tak nie ma sensu, bo nie wiecie jak się za to zabrać? Hmm?
Ja wracam pod koc i do picia zielonej herbaty oraz pisania planu żywieniowego na kolejny tydzień.