Ilekroć na moim instagramie odnajdują mnie nowe osoby dostaję pytanie :” Ewa co Cię zmotywowało do ćwiczeń i zdrowego stylu życia”. Odnalazłam zatem ten tekst, który napisałam 3 lata temu dla nieistniejącego już portalu Zaradne Matki. Opowiada on moją historię i odpowiada na to pytanie. Zapraszam. Przeczytaj. Mam nadzieję, ze i Ty znajdziesz swój punkt zapalny, od którego zaczniesz zmieniać się na lepsze.
Cześć. Mam na imię Ewa. Jestem uzależniona od BYCIA FIT.
Cześć mam na imię Ewa, mam 29 lat, jestem mamą dwójki dzieci- 4,5 letniej Martynki i 14 miesięcznego Filipa. Rok temu kiedy zaczynałam walkę o lepszą wersję siebie nosiłam rozmiar 42, dziś dzięki ciężkiej pracy nad swoim nowym ja rozmiar 42 zamieniłam na 36. Chcesz wiedzieć jak? Zapraszam Cię do przeczytania mojej historii. Mam ogromną nadzieję, że dzięki niej i Ty zechcesz zawalczyć.
Zacznę od tego, ze już przed zajściem z pierwszą ciążę wyglądałam konkretnie. Studenckie życie, a przede wszystkim dieta skutecznie się do tego przysłużyły. Po urodzeniu córki moje nawyki nijak się nie poprawiły, ale ogrom nowych obowiązków i stresów związanych z pojawieniem się na świecie małej osóbki wyssały ze mnie to i owo. W dniu ślubu ku mojej ogromnej radości włożyłam na siebie sukienkę w rozmiarze 36. Myślisz sobie „też bym tak chciała!”. Uwierz mi nie chciałabyś. Tu sprawdza się teoria, że rozmiar rozmiarowi nie równy. Bóle głowy, zawroty, bezsenność, bóle żołądka, nerwowość, wypadanie włosów, bladość skóry, łamliwe paznokcie, sucha i wiotka skóra, cellulit, podkrążone oczy. Tak właśnie wyglądałam z moim nowym rozmiarem 36.
W 2012 roku wyemigrowaliśmy do Wielkiej Brytanii. Zaczynamy od nowa, po raz nie wiem już który. Mój każdy dzień wygląda dosyć zwyczajnie, pomijając trudności związane z aklimatyzacją w nowym miejscu jest…nudno. Wiecie, gotuje obiadki, zajmuje się córką, chodzę na spacerki, mąż od rana do wieczora w pracy. Każdy dzień wyglądał tak samo, a co gorsza tyłek zaczął rosnąć. Codziennie patrząc na moją córkę i zastanawiałam się jak ona mnie postrzega. Wiadomo, że dla dziecka mama jaka by nie była jest ideałem, a skoro jest ideałem to dziecko w przyszłości będzie chciało być takie jak mama prawda? To mi dało do myślenia.
Z dnia na dzień swoje rękodzielnicze hobby zarejestrowałam jako legalną firmę. Nie byłam już tylko matką i żoną – byłam Szefową, mikro firmy, ale jednak. Ale wciąż było mi mało. Patrzyłam w lustro i nie podobało mi się to co widziałam, czułam się źle sama ze sobą. Byłam po prostu zakompleksiona i nieszczęśliwa. I tak oto nie wiadomo kiedy zasapana, zlana potem byłam po pierwszym Skalpelu Ewy Chodakowskiej- trenerki całej Polski. Tak po prostu? Tak, tak po prostu. Podniosłam tyłek z kanapy i go zrobiłam. Było ciężko, miałam ochotę rzucić to w diabły po pięciu minutach i płakać w poduszkę przez resztę życia. Dlaczego się nie poddałam? Bo na kanapie siedziała moja niespełna dwuletnia córka i wpatrywała się we mnie z otwartą buzią! Na owym Skalpelu wytrzymałam miesiąc i ku mojemu ogromnemu zdziwieniu centymetry poleciały jak szalone. Ale, ale…matką przede wszystkim jestem i moje dziecię tego ode mnie wymagało, szczególnie kiedy rozpoczął się okres buntu dwulatka. O zgrozo! O pracy mogłam pomarzyć, o ćwiczeniach mogłam pomarzyć, o wyspaniu się mogłam pomarzyć i tak sobie marzyłam…Do ćwiczeń co jakiś czas wracałam, robiłam coraz więcej, coraz bardziej intensywne, czułam się coraz lepiej, miałam coraz więcej energii. Do tego stopnia, ze zamarzyło mi się drugie dziecko.
02.08.2014 rok, godz.18.34 na świat przychodzi mój syn. Po drugiej ciąży na plusie 11 kilogramów, rozmiar 42. Nie spodziewałam się tego! Nic to, nowe buty są, leginsy są, top jest, pozytywne nastawienie jest, motywacja jest. Jaka? A no taka, ze mam 28 lat, dwoje dzieci dla których chcę być przykładem i całe życie przed sobą. Chcę być fit dla siebie, moich dzieci i mojego męża. A wiecie czego nie chcę? NIE CHCĘ więcej mieć kompleksów! NIE CHCĘ nigdy w obecności moich dzieci wypowiadać słów” zobacz jaki mam wielki tyłek”, „jaka jestem gruba”. NIE CHCĘ być ciągle zmęczona, niezadowolona, zdołowana. NIE CHCĘ wyglądać jakbym była chora. NIE CHCĘ więcej wypowiadać słów : „nie chce mi się”. CHCĘ być zdrowa, uśmiechnięta, szczęśliwa, pozytywna, chcę mieć piękne ciało. CHCĘ BYĆ FIT dla siebie przede wszystkim. CHCĘ być przykładem godnym naśladowania. CHCĘ budować w moich dzieciach dobre nawyki, pewność siebie, żądze poznawania świata i ambicję.
A Ty? Chcesz być przykładem dla swojego dziecka? A może po prostu chcesz zrobić to dla siebie? Dołączysz do mnie? Podpowiem Ci jak i razem damy radę!
Na początek realnie oceń siły na zamiary. Nie zakładaj zrzucenia konkretnej ilości kilogramów, raczej wyobraź sobie swój cel; urzeczywistnij w głowie swoje marzenia i przygotuj się mentalnie na naprawdę ciężką, ale nieprawdopodobnie satysfakcjonującą pracę. Może nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale uwierz mi na słowo, że z każdą wylaną kroplą potu będziesz odczuwać rosnącą satysfakcję i dumę z tego czego dokonałaś, a to przy czym na początku będziesz padać ze zmęczenia za kilka miesięcy będzie dla Ciebie rozgrzewką. Gwarantuję Ci to bo sama przeszłam tą drogę i zaraz Ci to udowodnię.
Swoją walkę zaczęłam w październiku 2014 roku. Zdeterminowana byłam jak nigdy. Chyba tak to jest, że wielkie rzeczy dzieją się wtedy, kiedy dochodzimy do pewnego punktu, kiedy chcemy czy potrzebujemy dużej zmiany w naszym życiu. Jestem jeszcze przed trzydziestką i mam wobec siebie kilka planów na przyszłość, a żeby je zrealizować za nic w świecie nie mogę dać się pokonać kompleksom. Nie cierpię tego uczucia kiedy mam wrażenie, że życie ucieka mi miedzy palcami, dlatego biorę sprawy we własne ręce i nie liczę na nikogo, ani na żaden cud. Liczę na siebie. Ty też postaw na siebie, im szybciej tym lepiej. Na dobry początek wyrzuć ze swojego słownika słowa „nie chcę mi się”, to znacznie ułatwi realizację zadania jakim jest spełnienie Twoich marzeń o nowej sylwetce. Pozytywne nastawienie to podstawa. Myśl o sobie dobrze, bądź dobra dla innych.
Punkt drugi programu: kup sobie fajny sportowy ciuszek, wygodne buty, gadżeciarskie dodatki, matę i choćby się paliło i waliło znajdź w ciągu dnia przynajmniej 40 minut dla siebie. Po co te gadżety? Dla lepszego samopoczucia, motywacji, popieszczenia ego i znalezienia w sobie odrobiny zdrowego egoizmu. Ponieważ opisuję tu swoją metamorfozę będę pisała o programach z których korzystałam, ale Ty masz przeogromny wybór, bo tak się składa, że internet usiany jest najrozmaitszymi programami treningowymi. Ja zaczęłam od Skalpela Ewy Chodakowskiej. Dla mnie wybór był prosty z tego względu, że jest to program, który świetnie wzmacnia mięśnie i przygotowuje ciało do dalszego znacznie intensywniejszego wysiłku. A po ciąży, kiedy to przez dziewięć miesięcy nasze ciała poddawane są najdziwniejszym rozciąganiom we wszystkich kierunkach takie wzmocnienie to sprawa priorytetowa. Po mniej więcej miesiącu do Skalpela dołączyły tzw.6-cio minutówki E. Chodakowskiej. Kiedy byłam w stanie zrobić po Skalpelu dodatkowo trzy 6-cio minutówki przerzuciłam się na program Turbo Spalanie zamiennie z programem Secret. Od początku ćwiczyłam 5-6 razy w tygodniu, ale niestety przez pierwsze dwa miesiące kompletnie nic nie zmieniłam w swojej diecie. Oczywiście nie obeszło się bez przerw w treningach. A to dzieci chorowały, a to wyjazdy do Polski, a to święta i kolejne podróże i tak z całego roku mojej walki spokojnie można odjąć trzy miesiące. Ale za każdym razem wiedziałam, że do ćwiczeń wrócę choćby nie wiem co. Po Nowym Roku odstawiłam cukier i słodycze, zaczęłam skupiać większą uwagę na to co jem, ale wciąż popełniałam radykalne błędy, np. jadłam dwa, maksymalnie trzy posiłki dziennie o różnych porach i zdecydowanie w nieodpowiednich ilościach.
W maju za namową koleżanki po raz pierwszy spróbowałam Killera. Już sama nazwa jest odstraszająca. Wiem, mnie też ten program przerażał i do dziś pamiętam jak robiłam go po raz pierwszy z wieloma pauzami, z potem zalewającym oczy, a po skończonym treningu ze łzami szczęścia. Dosłownie. Totalnie złapałam bakcyla i każdego dnia rzucałam sobie nowe wyzwanie, bo trening jak mówi sama Ewa „musi być wyzwaniem”. Kupiłam ciężarki na kostki, a treningi zmodyfikowałam według własnych potrzeb utrudniając sobie ćwiczenia, lub zamieniając je na inne- intensywniejsze. W mojej szafie przybyło kilka nowych pięknych sportowych par butów, spodenek, topów i gadżetów. Nawet zaczęłam biegać, a uwierz mi do tego rodzaju sportu zawsze było mi bardzo daleko. W czerwcu skorzystałam z diety Bebio, dzięki której nauczyłam się jeść, tak jeść.
Cztery- pięć posiłków dziennie, mniej więcej co 3 godziny, zdrowo i pysznie.
Odstawiłam białe pieczywo, produkty przetworzone, znacznie ograniczyłam spożywanie krowiego mleka i białych ziemniaków. Pokochałam owsiankę, otręby, kasze jaglaną i quinoę. Białą mąkę zamieniłam na pełnoziarnistą, żytnią, gryczana, ryżową. Ziemniaki i frytki na bataty. Do diety włączyłam mnóstwo świeżych owoców, warzyw, orzechów, olej kokosowy, mleko roślinne, nasiona.
Ciągle było i mało, więc dokupiłam więcej ciężarków i w tygodniowy plan treningowy wplotłam treningi z Jilian Michaels i Gym Break. W między czasie zdałam egzamin na prawo jazdy i zapisałam się do fitness klubu, gdzie uczęszczam na zajęcia PiYo, Insanity i Fight Klub. I ciągle mi mało! Zastanawiasz się pewnie jak to jest możliwe przy dwójce dzieci? Jest. Wszystko da się zrobić kiedy odpowiednio zaplanuje się dzień, a mój zaplanowany jest z dokładnością do 5 minut. Codziennie znajduje czas na trening, gotowanie, sprzątanie, na dzieci, pracę itd. Porównując siebie teraz z tym jaka byłam rok temu, to jak porównać baterię „no name” z „Duracel”. Dzięki treningom i zmianie diety mam mnóstwo energii, więcej siły, zdrową cerę, gładką, jędrną skórę, dobrze śpię, nie boli mnie kręgosłup. Mogłabym tak wymienić i wymieniać. Ale najbardziej satysfakcjonuje mnie, że mam rozmiar 36, zupełnie inne 36 niż trzy lata temu.
Jakiś czas temu moje wysiłki doceniła sama Ewa Chodakowska wspominając o moim instargamowym koncie @mum_ewka_konewka. Od tego momentu codziennie dzielę się moim dniem, treningiem i tym co zjadam z ponad 1350 osobami. Jesteśmy dla siebie taką wirtualną grupą wsparcia, dzielimy się różnymi nowinkami i codziennymi radościami. I choć osobiści znam zaledwie garstkę to wiem, że mogłabym z nimi konie kraść. Nie zwlekaj dołącz do nas i podejmij próbę bycia lepszą wersją siebie.
❤️❤️❤️ słowa są zbędne ! Wspaniała kobieto !
Dziękuję…nie mogę przestać czytać wpisów… jestem bardzo wzruszona, bo pare lat temu opisała mi Pani w komentarzu swoją córeczke patrzącą na Panią jak urzeczona- pytałam, totalnie zdemotywowana, czy Pani „od zawsze” ćwiczyła i tyle potrafila i tu niespodzianka- ledwo robiła Pani skalpel! Ja już tyle razy próbowałam, potem doszly sprzeczki z Chodą, bo nie podzielam jej poglądów, potem siłownia- to jest to! A teraz … czuję jakbym miała w końcu Przyjaciela, który mnie rozumie- to naprawdę bardzo wiele jak i dla innych osób znaczy. I teraz widzę, że bez zmian żywieniowych się nie obejdzie… Podsumowując, kocham Pani wpisy, chcę Pania poznać i …. czuję, jakbym już Pania znała. Pozdrowienia gorące i proszę o przyjazd przynajmniej do Poznania! Dziękuję za wpisy i głębokie wzruszenia 💚
Chyba w końcu znalazłam kogoś, kto ma identyczną figurę, jak ja! Brak konkretnej talii, konkretnych bioder i te boczki, które nie wiadomo,jak spalić?! Ja już zaczęłam myśleć, że one po prostu muszą być, taki urok, ale jak widać da się! Także też muszę się bardziej postarać! Buzka!
Podziwiam! Sama jestem właśnie podczas walki o lepszą wersję siebie! Ten wpis dodał mi jeszcze większego powera!! :*
Super Ewci. Wreszcie bede miala twoje przepisy w jednym miejscu. Tak trzymaj.Buziaczki.
Doskonale pamietam ten artykul bo on byl moja motywacja a pozniej odnalezienie Twojego profile na instagramie i tak juz wiernie od ponad 2 lat obsweruje kmentuje a nawet miala okazje poznac na warsztatach z Ewa w Londynie 2017:-))
Kochana i teraz dzieki Tobie ja ruszyla dupe juz od 3 tyg ! Jestes wielka 💕❤😘
Chwilami częściowo jak bym czytała o sobie 🙂
Zaczynałam tez od Sklapela już rok temu w marcu, trwało u mnie to wszystko ok 2 miesiące. Eh… Po kolejnych nie udanych próbach o baby poddałam się i nic nie robiłam. Nie chciało mi się.
Teraz hm podobna sytuacja kolejna nie udana próba, odczekałam miesiąc po zabiegu chodziłam tylko po kontach i ryczałam, przyszedł moment i postanowiłam wziąść się w garść, zając czymś głowę myśli,
zająć się czymś dla siebie dla lepszego samopoczucia i działam. Tak jak pisałaś Ewka kupuję sobie gadżety, obuwie tez mega wygodne wpadło 🙂 Legginsy również zaraz od Lulu będą i się jaram. Mam też plan żywieniowy od bebio aby się nauczyć tych zdrowych nawyków. Ćwiczę jem zdrowo czuje się coraz lepiej teraz nie powiem nie chce mi się itp. itd. Koleżanka ostatnio do mnie coś tam i jak nie masz być zmęczona hehe a ja jej odpowiedziałam ale Ja nie jestem zmęczona 🙂
Dobra bo to nie o sobie miałam pisać 🙂
Ewka ŚWIETNY BLOG ŚWIETNE WPISY!!!
Na pewno będę tutaj często zaglądać do Ciebie aby zaczerpnąć inspiracji i motywacji do dalszego działania.
Na insta Jestem z Tobą również Kochana
Pozdrawiam…
Cos czuje ze „polowa Polski” zaczynala od skalpela by Ewa Chodakowska. Tylko nie wszyscy chce sie do tego przyznac. Brawo Konewka czekamy na kolejne posty 🤗
Pewnie tak😉 Pytanie tylko czego tu się wstydzić?
Super że zdecydowałaś się pisać bloga.Znam Twojego instagrama i codziennie a nawet kilka razy dziennie zaglądam,czytam,korzystam z przepisów ale nie komentuję.Chciałam Ci tylko napisać że jesteś wielką inspiracją i świetnie motywujesz,mnie osobiście lepiej niż Ewa chociaż to ona podniosla mnie z kanapy,ale to wy fajterki jesteście najlepszą motywacją.Od trzech lat już ćwiczę i staram się zdrowo jeść lecz niestety rezultatów zero ale dalej walczę już nawet nie żeby zgubić kg(a muszę niestety z 10kg)na to już straciłam nadzieję ale żeby nie „rozflaczyć” się.Podziwiam wszystkie dziewczyny którym się udało.Super babka z ciebie,nie przestawaj.
Ewcia mocno trzymam za Ciebie kciuki!!! Prawda jest taka, że to dieta jest najbardziej istotna…
I dziękuję Ci z całego serca za te słowa💞
Rany jakie to szczescie ze Ewa Chodakowska pokazala Cie swiatu! 🤗🤗🤗
Rewelacyjny blog, a ja raczej nie jestem ich zwolenniczka ale tu bede zagladac regularnie 😊
Dziękuję 😘 😘
Ewa! Ale post 😮 bardzo pomocny i motywujacy.. jak zawsze z resztą, po przeczytaniu go moim celem na jutro jest zaplanowanie dnia po brzegi i zamienić ten plan w rzeczywistość. Dzięki silna kobieto, pisz jak najwięcej! ❤ zarywam noce na czytaniu Twojego bloga, widać, że piszesz od serca 🙂 dzięki Bogu, że jeszcze istnieją tacy ludzie jak Ty.
Ściskam Cię 😘
AAAAAAAAA!!!!!! Bardzo Ci dziękuje!!!!!!
O mamusiu…🤤🤤 Ekwa obserwuje Cię od dłuższego czasu na Insta i powiem jedno dziś przeczytałam ten artykuł i nikt jeszcze mnie tak nie zmotywował do działania jak właśnie Ty w tym artykule… jestem mama Prawie dwulatki i ćwiczę prawie rok tak samo zaczynałam z Choda… aż nie wiem co napisać tak mnie zatkało po tym wpisie..Dziekuje teraz wiem że dam radę bo robię to dla siebie ale też dla mojej córki bo dzieci uczą się od rodziców. Dziękuję i proszę o więcej takich wpisów buziaki 😍😘😘😘
Paulina strasznie mi miło!!!! Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki!!
Wow ! Bravo kobieto ! Od jakiegos czasu Cie obserwuje i podziwiam, w zeszlym tygodniu odpowiedzialas na moj komentarzy… Powiedzialam Ci ze Cie podziwiam ale ze ciagle nie moge sie zmotywowac, ze wiecznie znajduje sobie wymowki blablabla, a Ty powiedzialas mi: „nie blabla tylko zyj”… I wiesz co, tego samego wieczoru zaliczylam pierwszy trening ! Od zeszlej niedzieli jestem po pieciu treningach ! Wyeliminowalam :nie che mi sie i nie mam czasu ! Czas znajduje, dzieci (5 i 7 lat) i maz sa ze mnie dumni to daje powera ! Ale przede wszystkim ja jestem z siebie dumna ! Mam ochote kontynuowac !
Chcialam Ci podziekowac, bo to dzieki Tobie w koncu znalazlam motywacje !
Jestes super babka ! 👍💪
Dziekuje ! 😘
Aniu!!!!! Strasznie się ciesze!!!!!!! Będę mocno trzymać kciuki, a Ty melduj zrobione treningi i postępy <3
Ewa ! Jak milo, ze odpisalas😍
Dziekuje za wsparcie ! Kolejny trening zaliczony ! ✅💪😘
Brawo!!!!<3
Ach powiem ci szczerze że aktualnie jestem w ciąży i boję się jak ja wrócę do treningów z dwójką dzieci. Przez 4 lata ćwiczyłam regularnie 5 – 4 razy w tygodniu i nie wyobrażam sobie aby później było innaczej. Boję się tylko że zwariuje, przy natłoku obowiązków. Mam nadzieję że uda mi się znaleźć czas bo motywacji mi nie brakuje gdy widzę tylko pierwsze efekty. Świetny dajesz przykład swoim dzieciom i jestem z tobą na Instagramie ❤
Dziękuję Paulinka! Jestem pewna, ze uda Ci się wszystko pogodzić. Mocno trzymam kciuki :*
Ale ze mnie szczesciara Bo poznalam Cie w realu😍😍😍
Ale ze mnie szczesciara Bo poznalam Cie w realu😍😍😍
Z wzajemnością Madziu :****